Rasa ludzka ma taki smutny nawyk popadania w skrajności. Kupiło kilka osób jakieś badziewie na targu z bliżej nieokreślonego źródła, popiszczało, postękało toto, o ziemię się hukło, rozsypało się po kątach… wzięło się to i popsuło. I nagle zabawki plastikowe stały się passe. Wszystko zostało wrzucone do jednego worka. Szufladka pt. „chiński bubel” stała się jedną z najgłębszych szuflad świata. Niesłusznie. Niech mi ktoś powie, że zabawka Fisher-Price’a mu się rozpadła, przestała działać, połamała się itd. Moje dziecko rzuca nimi o ściany, obija jedną o drugą, laptopek najlepiej bawi kiedy otwiera się go i zamyka pierdylion razy na minutę – zawiasy nie do zdarcia. Smartfonik i pilot jak na złość nie chcą stworzyć ze sobą jednej masy i obijane jeden o drugi nie mają na sobie nawet jednej ryski! Nie dają się! Tworzywa są grube, kształty przemyślane, bezpieczne. Wiadomo, że fajniejszy jest zwykły pilot, mój laptop, mój telefon… ale kiedy uda mi się skutecznie usunąć z pola widzenia wszystko co nieodpowiednie do zabawy młody szaleje z tymi kolorowymi, plastikowymi zabawkami. I nie wyobrażam sobie życia bez tej burzy kolorów, bez pobudzania zmysłów dziecka zabawkami specjalnie do tego stworzonymi.
Ja rozumiem, że jest moda na styl skandynawski, na wszystko co stonowane, drewniane, organiczne, eko-sreko. Mi się też to podoba. Też podoba mi się szmaciana lalka ręcznie uszyta, drewniany klocek czy filcowa karuzela nad łóżeczko. OKEJ, ale nie zabierajmy dzieciom tego czego potrzebują. Dziecko uwielbia kolorowe przedmioty, guziczki, pierdziczki, światełka i panią która piskliwym głosikiem śpiewa A, BE, CE, DE, E, EF, GIE bla bla bla. No chyba, że moje dziecko jest jakieś nienormalne. Ale w takim razie ma to po mnie :) Ja nie wyobrażam sobie zamknięcia go w pokoju z białymi, pustymi ścianami, tekturową brązową pralką do prania gdzie będzie układał swoje ekologiczne drewniane klocki i prał organiczne szare szmatki. Uwielbiam skandynawskie wzornictwo, uwielbiam proste zabawki zmuszające do myślenia, w takie też go zaupatrzę, ale na Boga, nie możemy dziecku kazać wymyślić kolorów! Ono musi je w jakiś sposób poznać. Przyjazny i ciekawy. Moim zdaniem zabawki Fisher-Price są do tego idealnie stworzone.
Na zabawki Fisher Price jest aktualnie promocja w Toys Rus. Mamy większość z nich. Latały już po ścianach, spadały z balkonu z 6 piętra, niektóre nawet się z Bakusiem kąpały. NIE DO ZDARCIA :)