Dlaczego ta czekolada rozchodzi się w mgnieniu oka?
W świecie słodyczy co chwilę pojawia się nowa moda. Najpierw był szał na czekoladę dubajską, a teraz? Tony’s Chocolonely w Rossmannie robi prawdziwą furorę. Nie jest to jednak zwykła tabliczka – marka ta ma na swoim koncie coś więcej niż tylko wyjątkowy smak.
Jej nietypowe, nierówne kostki symbolizują nierówności w przemyśle kakaowym. Bo tak, ta czekolada to nie tylko przekąska – to manifest! Tony’s Chocolonely walczy o sprawiedliwy podział zysków w branży kakao, eliminację niewolniczej pracy i godne wynagrodzenie dla farmerów. Brzmi dobrze? To teraz sprawdźmy, co kryje się pod opakowaniem.

Od dziennikarskiego śledztwa do światowego fenomenu
Historia tej czekolady zaczyna się w 2005 roku w Holandii. Wszystko zaczęło się od dziennikarza Teuna van de Keukena, który prowadził śledztwo na temat niewolniczej pracy dzieci w przemyśle kakaowym. Okazało się, że problem jest o wiele poważniejszy, niż ktokolwiek przypuszczał – tysiące dzieci zmuszano do pracy w niehumanitarnych warunkach, a znane koncerny przymykały na to oko.
W geście protestu Van de Keuken postanowił sam zostać producentem czekolady – ale nie byle jakiej! Tak narodziła się Tony’s Chocolonely, której celem było nie tylko tworzenie pysznych tabliczek, ale przede wszystkim zmiana branży od środka.
Misja: czekolada wolna od niewolnictwa
Tony’s Chocolonely to nie tylko nazwa – to konkretna misja. Firma zobowiązała się do:
✔ Współpracy bezpośrednio z farmerami w Ghanie i Wybrzeżu Kości Słoniowej, skąd pochodzi 70% światowego kakao.
✔ Płacenia sprawiedliwych wynagrodzeń, które pozwalają rolnikom godnie żyć i unikać zmuszania dzieci do pracy.
✔ Pełnej przejrzystości łańcucha dostaw – każdy składnik można śledzić od ziarenka aż do gotowej tabliczki.
✔ Promowania etycznego handlu – ich czekolada ma certyfikat B Corp i bierze udział w inicjatywach zmieniających rynek.
Co więcej, nierówny kształt kostek czekolady nie jest przypadkowy – ma symbolizować nierówności w przemyśle, gdzie korporacje zgarniają miliardy, a rolnicy zarabiają grosze.
Smak, który przekonuje nawet sceptyków
Nie oszukujmy się – 20,99 zł za 180 g czekolady to niemało. W tej cenie można kupić kilka tabliczek popularnych marek. Ale kto raz spróbuje Tony’s Chocolonely, może się zdziwić.
Czekolada jest gruba, treściwa i kremowa. Fani chwalą ją za bogaty, głęboki smak, który różni się od tych dobrze znanych supermarketowych słodkości. Co ważne – zero oleju palmowego, sztucznych dodatków czy zbędnych wypełniaczy.
W Rossmannie dostępne są dwa warianty:
✔ Klasyczna mleczna – idealna dla tych, którzy cenią prostotę i wysoką jakość kakao.
✔ Mleczna z karmelem i solą morską – połączenie słodyczy z delikatną nutą słonego karmelu, które tworzy efekt WOW!
Problem? Znaleźć ją w Rossmannie to wyzwanie!
Jeśli planujesz wejść do Rossmanna i po prostu wrzucić Tony’s Chocolonely do koszyka, to… cóż, możesz się rozczarować. Produkt wyprzedaje się w ekspresowym tempie! Wielu klientów skrzętnie śledzi dostawy lub zamawia ją online, by mieć pewność, że czekolada będzie czekać na odbiór w drogerii.
A skoro już o tym mowa – jeśli chcesz sprawdzić promocje i nowości w Rossmannie, warto zajrzeć do aktualnej gazetki: gazetka Rossmann. Czekolada może być dostępna stacjonarnie lub online.
Czy warto wydać 20,99 zł?
Cena jest wysoka, to fakt. Ale w tej tabliczce płacisz nie tylko za smak, ale też za etykę, jakość i ideę, która za nią stoi. Tony’s Chocolonely to więcej niż czekolada – to świadomy wybór. Jeśli lubisz produkty premium, oryginalne smaki i chcesz wspierać uczciwy handel, to odpowiedź jest prosta: TAK, warto!
Co ciekawe, firma rozwija się w zawrotnym tempie – w 2023 roku przychody wzrosły o 23%, a Tony’s Chocolonely zdobywa rynek w USA, Niemczech i Skandynawii. W Holandii mają już 19% udziału w rynku, wyprzedzając Nestlé i Marsa. To dowód, że konsumenci coraz częściej wybierają świadome zakupy.
A skoro o tym mowa – tylko jedno pytanie pozostaje bez odpowiedzi… Czy uda Ci się ją znaleźć?