Wkroczyliśmy w decydującą fazę świątecznych przygotowań – do Wigilii pozostało już tylko dziesięć dni. To najlepszy czas na kończenie świątecznych porządków, mycie ostatnich okien i rozpoczęcie przygotowywania potraw. Z tego powodu w sklepach ustawiają się coraz dłuższe kolejki, a na półkach chwilowo brakuje towarów.
Dlatego na zakupy najlepiej udać się o poranku albo w południe i – jeśli to możliwe – nie czekać z nimi do wieczora. Po 17.00 w marketach panuje największy tłok, a najbardziej chodliwe towary – mak, ryby, cukier, mąka – bywają już wyprzedane. Oczywiście sklepy dbają o to, by dostawy były regularne, a nikt nie odszedł niezadowolony i pozbawiony kluczowego składnika swojej ulubionej potrawy. Rzeczywistość jest jednak taka, że także dostawcy mają przed Bożym Narodzeniem dużo więcej pracy i nie nadążają z dowożeniem wszystkiego wszędzie.
Wcześniej warto robić zakupy nie tylko spożywcze. Do kupowania w internecie zachęcały akcje tematyczne: dzień darmowej dostawy, czarny piątek, cyberponiedziałek. Jeżeli zależy nam, by prezenty zakupione w sieci dotarły jeszcze przed 24 grudnia, to właśnie mijają ostatnie dni, podczas których sprzedawcy nam to gwarantują. Co roku o tej porze czas dostarczania paczek i listów wydłuża się właśnie ze względu na wzmożone zapotrzebowanie.
Sklepy oferują liczne promocje, chcąc nas zachęcić do tego, aby właśnie u nich zostawić gotówkę. Im większe jednak te promocje, tym szybciej towar się kończy. Nie zdziwmy się więc, gdy także w internetowych magazynach spotkamy informację o tym, że wszystkie interesujące nas gadżety zostały wyprzedane. Jeśli na zakupy wybierzemy się już dziś, mamy jeszcze szansę znaleźć godny zamiennik. Jeśli poczekamy z tym jeszcze kilka dni – może być już bardzo ciężko.
