Już pod koniec listopada, dało się zauważyć telewizyjna reklamę i to taką z górnej półki. Stylizacja na oprószony śniegiem Nowy Jork, muzyka trochę musicalowa, trochę a'la Frank Sinatra. A na ekranie pan wesoło przechadzający się obok charakterystycznych kamienic, zatrzymuje się przed witryną z produktami... Lidla!
Bogactwo i prestiż życia ocieka z każdej sekundy spotu. Mamy się poczuć wyjątkowo i ponadprzeciętnie kupując kabanosy i rostbef z napisem De Luxe. Reklama sama w sobie genialna. Świąteczna, przyjemna i nienachalna.
Przyjrzyjmy sie jednak oferowanym produktom, których ceny na pierwszy rzut oka nie wyglądają na wygórowane. Za opakowanie kabanosów wieprzowo-wołowych zapłacimy 3,99 zł, ale gdy przeliczymy cenę na kilogramy to już nie jest tak kolorowo. Opakowania zawierają często 150 lub 80 g produktu, aby przeciętny Kowalski nie mógł za szybko policzyć ile tak na prawdę płaci za oryginalną włoską szynkę. Przy porcji 100 g wystarczy cenę pomnożyć przez 10 (czyli przesunąć przecinek w prawo), przy pozostałych będzie już trudniej. Na szczęście ustawa przychodzi z pomocą konsumentom i jeśli się przyjrzymy karteczkom z cenami, powinna tam być informacja o cenie w przeliczeniu za 100 g produktu.
Zacząłem przeliczać ceny w ten sposób i porównywać ze sobą poszczególne wyroby. Zdałem sobie sprawę, że w tym roku chyba świąt nie będzie, bo połowę zaplanowanego budżetu zostawię w jednym sklepie. Jeśli kupię mniej, to nie nakarmię siebie ani rodziny. Ile opakowań schabu 100g za 3,99 zł trzeba kupić, aby zrobić święta? Pamiętajmy, że nie samą wędliną człowiek żyje. I tu Lidl nie zawiódł, bo w swojej ofercie ma również ryby. Ceny nadal trzymają poziom, a jednak świeżo złowione są najlepsze.
Mogę się obejść bez sera z truflami za 66 zł/kg czy krewetek za 65 zł/kg, których cena niewątpliwie również jest deluxe. Ale bez wędlin i mięsa będzie już trudniej. Można powiedzieć, ze każdy kupuje na co go stać i racja w tym jest. Jednak przeciętnego Polaka stać tylko na degustacje oferowanych serów, wędlin czy ryb.
Nie mogę powiedzieć, ze czasem świadomie nie przepłacę za coś. Niewątpliwie dużą zaletą wspomnianych produktów premium jest ich dostępność. Nawet jeśli sery pochodzą z SM Wiórkowo, a niekoniecznie z Holandii czy Francji, to marketing marki jest świetny i sprawia, ze czujemy się lepsi i bogatsi. Nasza rodzina osiągnęła kolejny poziom egzystencjalny, a my możemy błysnąć przed znajomymi statusem (De)luxususu.
Przywiązany do tradycji w naszym domu, nie daję się uwieść reklamie marki. Mimo, że święta sprawiają, że wydajemy więcej niż planowaliśmy, tak ja nie zamierzam pod wpływem śniegu i choinki czuć się lepiej. Lubię wędliny z Lidla i cenię sobie produkty z linii De Luxe. Niestety w tym roku, moim zdaniem, LIDL przegiął trochę z cenami wielu produktów. Dobra jakość produktów i ładna reklama to nie wszystko, cena też jest ważna. Dlatego w tym roku nie skorzystam z oferty LIDLa, chociaż bym chciał.
