Nowa lokalizacja, nowe możliwości dla mieszkańców
Nowy sklep Lidl w Gdańsku to nie tylko budynek z półkami – to realna odpowiedź na codzienne potrzeby ludzi z dzielnicy Przymorze i nie tylko. Po pierwsze: lokalizacja. Ulica Chłopska 64E – tuż przy osiedlach, z dobrym dojazdem, blisko przystanków. Po drugie: wygoda. Powierzchnia sali sprzedaży to około 1130 m², co oznacza nie tylko szeroką ofertę, ale też przestrzeń, w której da się oddychać (dosłownie i w przenośni). A po trzecie – 82 miejsca parkingowe. Bez krążenia po okolicy i parkowania „na styk”.
Nie zapominajmy o ludziach, którzy ten sklep tworzą – zatrudniono 22 osoby, każda z nich przeszła szkolenia i jest gotowa, by pomóc, doradzić, uśmiechnąć się przy kasie (co, bądźmy szczerzy, czasem robi cały dzień). Lidl znany jest z tego, że płaci lepiej niż większość konkurencji, a do tego dorzuca benefity i możliwość awansu. Dla wielu to nie tylko praca – to sposób na stabilność i normalność.

Otwarcie z promocjami i atrakcjami dla klientów
Lidl potrafi robić otwarcia – i tym razem też nie zawiedzie. Od samego rana na klientów czekają darmowa kawa ☕ i hot dogi 🌭 – niby nic wielkiego, ale zawsze milej wejść z uśmiechem. A później? Promocje w Lidlu, które naprawdę potrafią przekonać, żeby wrzucić do koszyka coś więcej niż tylko „to, po co przyszliśmy”.
Produkty marek własnych, które już dobrze znasz: Pikok, Pilos, Cien, Strefa Wege. Do tego pieczywo wypiekane na miejscu, świeże owoce i warzywa z Ryneczku Lidla (spokojnie, znajdą się i te z upraw BIO), a wszystko w cenach, które – co by nie mówić – są po prostu uczciwe. I jeszcze jedno: aplikacja Lidl Plus. Jeżeli ktoś jej jeszcze nie ma, to dobra okazja, by ją pobrać. Rabaty, kupony, promocje – no szkoda nie skorzystać, skoro to nic nie kosztuje.
Ekologia i jakość – standard Lidla w nowej odsłonie
Nowy sklep to też krok w stronę bardziej „zielonego” handlu. Lidl od lat stawia na nowoczesne rozwiązania, które mają zmniejszyć wpływ na środowisko. W tej placówce zastosowano pompy ciepła, odzysk energii z chłodziarek, a całość oświetla LED-owe światło. To nie tylko dobre dla planety, ale też zwyczajnie ekonomiczne. Taka cicha rewolucja w codziennym życiu – może niezbyt widowiskowa, ale istotna.
Na półkach natomiast – polskie produkty. Od dużych dostawców, ale też od tych mniejszych, lokalnych. Bo Lidl, kiedy tylko może, wybiera właśnie ich. I dobrze. Klienci coraz częściej zwracają uwagę na to, skąd pochodzi żywność, jak powstała i kto za nią stoi. A tu naprawdę jest z czego wybierać: od naturalnych jogurtów, przez roślinne pasty, aż po kosmetyki, które nie kosztują fortuny, a nie uczulają. Nowy sklep w Gdańsku nie jest przełomem. Ale jest dokładnie tym, czego wielu z nas potrzebuje – prostym, funkcjonalnym, lokalnym miejscem, gdzie można wejść i wyjść z poczuciem, że wszystko było na swoim miejscu.




