Kiedy Biedronka rozpoczynała swoją akcję promocyjną polegającą na zbieraniu naklejek i wymienianiu ich na maskotki Świeżaków, chyba nikt nie spodziewał się jej finału. Pomysł nie był niczym nowym: mniejsze i większe sklepy od lat stosują tę samą strategię marketingową: za wydanie odpowiednio dużej kwoty otrzymuje się naklejkę, a za zebranie odpowiednio dużej liczby naklejek otrzymuje się prezent. Czasem są to garnki albo noże, czasem luksusowa pościel albo koc, a czasem – maskotki.
Tymczasem Świeżaki z Biedronki podbiły polskie serca i szturmem zdobyły miejsce na czołówkach gazet i portali informacyjnych. Newsa o tym, że w supermarkecie zabrakło maskotek dla wszystkich chętnych, podawano sobie z ust do ust. Nawet ci, którzy potraktowali akcję jak każdą inną tego typu i nie zbierali naklejek albo nie robią zakupów w sieci i dotąd nie wiedzieli o ofercie, musieli dowiedzieć się, o co chodzi. Imiona pluszowych owoców i warzyw wpisywano w wyszukiwarki równie często, co imię nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Biedronka, decydując się na skierowanie swojej oferty do dzieci, wiedziała co robi. Zadziałał efekt lawiny: im więcej maluchów miało zabawki, tym więcej kolejnych też chciało je mieć. Potem dzieci zaczęły ścigać się na liczbę – kto uzbiera komplet Świeżaków i będzie mógł pochwalić się w szkole kolegom. Rodzice zgadzali się na ten wyścig, bo niewiele na tym tracili – w końcu i tak robili zakupy, a zachcianka dzieci spełniała się niejako przy okazji.
Niczyich umysłów nie rozpala pragnienie zebrania wszystkich patelni czy obrusów z limitowanej kolekcji – dlatego o akcjach Carreforura albo Tesco nie jest tak głośno. Czy wezmą przykład ze spektakularnej kariery Świeżaków i kolejne akcje promocyjne skierują do najmłodszych? I czy rodzice kolejny raz z beztroską zgodzą się zbierać punkty, czy – pomni kryzysu – stanowczo się sprzeciwią i ukrócą proceder na samym początku? Zobaczymy. Póki co Biedronka ściąga do swoich placówek kolejne zapasy pluszowych groszków i marchewek, by ukoić nerwy zarówno najmłodszych, jak i ich opiekunów.