W poszukiwaniu rozwiązań przed kolejną falą pandemii
Już od kilku tygodni w mediach nie brakuje nieoficjalnych informacji o tym, że zaraz po wakacjach rządzący myślą o choćby częściowym powrocie do obostrzeń. Początkowo podchodzono do nich sceptycznie, dziś jednak wiele wskazuje na to, że nie da się uniknąć takiego scenariusza. Czwarta fala koronawirusa wydaje się nieunikniona, trudno przy tym nie dostrzec, że zbliża się do Polski z dużą szybkością. Liczba zachorowań na COVID-19 rośnie w całej Europie i już dziś, analizując sytuację w Hiszpanii, Portugalii i w Wielkiej Brytanii, można zauważyć, że problem jest poważny.
W ostatnich dniach w mediach głośno zrobiło się o jeszcze jednej kwestii rozpalającej wyobraźnię. Coraz bardziej otwarcie zaczęto mówić o restrykcjach, które miałyby dotknąć tych osób, które nie zdecydowały się na przyjęcie szczepionki. Niektórzy politycy rozmawiając z dziennikarzami mówili wprost, że realny jest scenariusz, w którym podczas czwartej fali konieczne będzie podjęcie działań, które zabezpieczą zdrowie osób niezaszczepionym. Jednocześnie z ust polityków nieustannie padają deklaracje, z których wynika, że będą chcieli zrobić wszystko, aby nie zamykać gospodarki po raz kolejny.
Najświeższe doniesienia zwracają też uwagę na to, że obostrzenia mogą być wprowadzane w pierwszej kolejności w tych regionach, w których zaszczepiło się najmniej osób. Dość łatwo jest sprawdzić, że ryzyko takie jest szczególnie duże w odniesieniu do województwa podkarpackiego, małopolskiego, lubelskiego oraz podlaskiego. Wiele wskazuje jednak na to, że rządzący nie zdecydują się na tak radykalne rozwiązanie.
Czy sklepy i restauracje zamkną się dla niezaszczepionych?
Dziennikarze stacji radiowej RMF FM dowiedzieli się, na razie jeszcze nieoficjalnie, że rząd nie przymierza się do wprowadzenia restrykcji skierowanych jedynie przeciw niezaszczepionym. Oznacza to, że nie pojawią się istotne ograniczenia w dostępie do sklepów, galerii handlowych i kin. Nie oznacza to jednak, że niezaszczepieni nie muszą liczyć się z żadnymi utrudnieniami. Wiele wskazuje choćby na to, że pojawią się limity dla osób, które nie posiadają zaświadczenia o szczepieniu. Te mogą pojawić się zarówno podczas organizacji wesel, jak i imprez klubowych. Wiele wskazuje zresztą na to, że niechęć wobec restrykcji dla niezaszczepionych wynika z uważnej analizy tego, co dzieje się w innych częściach Europy, gdzie takie praktyki zachęcają ludzi do wyjścia na ulicę.