Potrawy i przekąski przygotowywane na głębokim tłuszczu charakteryzują się przede wszystkim wysoką kalorycznością. Stugramowa paczka chipsów (nie, to nie jest to duże opakowanie) dostarczy naszemu organizmowi ponad 500 kcal. To tyle co tabliczka czekolady, 2 piwa lub 1,5 pączka. Często jest to równowartość kaloryczna dania obiadowego!
Utarło się, ze chipsy ziemniaczane to zło. Dlatego coraz częściej w sklepach można spotkać ciekawe zamienniki tej popularnej przekąski. Od dzisiaj w LIDLu można kupić chipsy warzywne, czyli Vegetable Crisps oraz Hand Cooked Parsnip Crisps, które zrobiono z pasternaku. Jedne i drugie sprzedawane są w eleganckich paczkach Deluxe po 100 g każda. Objętościowo jest ich jednak mniej niż ziemniaczanych, z uwagi na to, że są cięższe. Cena 4,99 zł za opakowanie nie należy też do najniższych, niemniej jednak postanowiłem wypróbować ten wynalazek.
Zwykle chipsy nie omijają mojego domu. Powiedziałabym, że nawet je lubię. Ale ze względu na małe wartości odżywcze i zawartość akrylamidu, nie jem ich za często. Fakt, fajnie czasem pochrupać coś słonego lub pikantnego do piwa, przy okazji wizyty dobrych znajomych, albo w trakcie filmu w sobotni wieczór. W końcu wszystko jest dla ludzi.
Smak i wartości odżywcze
Skuszony warzywną wersja chrupiącej przekąski nie wiedziełam czego się spodziewać. Schudnę po nich? Włosy będą bardziej lśniące, a cera pełna blasku? Obie paczki mnie zaskoczyły. Spodziewałem się, że będą mniej słodkie i chociaż mniej kaloryczne. Niestety. Każda 100 gramowa paczka zawiera po 505 i 517 kcal. Wartość odżywcza jest niemal identyczna co zwykłych chipsów, poza jedną wartością. Vegetable Crisps (pasternak, słodki ziemniak, burak ćwikłowy, marchew) maja aż 11,7 g błonnika czyli tyle co płatki żytnie i całe szczęście, bo ogranicza on częściowo wchłanianie tłuszczu, a po takiej paczuszce to na pewno się przyda.
Co do samego smaku, to trudno go dobrze opisać albo do czegoś porównać. Chipsy są słodko-słone, przy pierwszych kawałkach nawet smaczne. Jednak po jakimś czasie każdy kolejny chips smakował mi coraz mniej. Fajnie, że smaki poszczególnych chipsów różniły się (zrobiono je z różnych warzyw), ale mimo wszystko nie dałbym rady zjeść całej paczki, nawet jakbym chciał.
Chipsy z Pasternaka smakowały mi zdecydowanie mniej. Oprócz pieprzu, dodano do nich cukier oraz miód w proszku, a to w ogóle nie kojarzy się ze smakiem chrupiących chipsów. Warzywna wersja zawiera kilka warzyw, w tym słodkiego ziemniaka (spryciarze!), a delikatna słodycz pochodzi z fruktozy zawartej w warzywach. Dodatek soli morskiej podkreśla ten smak. Bez tych dodatków chipsy byłyby kompletnie nijakie.
Warto, czy nie warto?
Podsumowując. Za 10 zł wydanych na warzywne chipsy otrzymamy 200 g słodko słonej przekąski, która ugoszczą się max 3 osoby. Oczywiście pod warunkiem, ze taka wersja chipsów im się spodoba. Albo gdy mamy mało wybrednych gości ;).
Za ta sama kwotę możemy kupić 500 g chipsów ziemniaczanych, które są równie kaloryczne, ale zdecydowanie smaczniejsze.
