Nie wszystko w tym roku będzie takie samo w porównaniu z poprzednimi latami. Czy tegoroczne ceny różnić się będą znacząco w dobie pandemii? Oto kilka cenowych absurdów.
Polska gospodarka przeżywa obecnie kryzys spowodowany panującą pandemią w kraju. Dodatkowo susza, która występuje w naszym kraju nie wróży zbyt dobrze. Ludzie ze strachu na swoje zdrowie nie chcieli przemieszczać się w celu podjęcia pracy sezonowej. W związku z czym brakuję ludzi do pracy przy zbiorach. Te wszystkie aspekty bardzo mocno determinują ceny, jakie będziemy musieli zapłacić za owoce i warzywa od polskich rolników w tym roku. Przyjrzyjmy się tym kwotą jednak nieco bliżej.
Najdroższe stały się czereśnie
Jak się okazuje najdroższym owocem obecnie jest czereśnia. Na rynku w Krakowie można było nabyć ją uwaga: za 120 zł za kg. Ceny niektórych produktów w dobie pandemii wprawiają klientów w rozpacz. Podobne ceny można zauważyć także w stolicy. Otóż w Warszawie za kg czereśni można zapłacić miejscami nawet 60-69 zł. Drogie okazują się również truskawki, ich ceny sięgają nawet 35-43 zł za kg. Tak ceniona przez większość smakoszy we wiosennym okresie młoda fasolka do nabycia jest po 55 zł za kg. To bardzo niepokojące kwoty, ponieważ przeciętnie zarabiająca rodzina nie będzie mogła pozwolić sobie na zrobienie owocowych zapasów dla całej swojej rodziny. A przynajmniej nie tak często, jakby chciała.
Co na to wszystko rolnicy?
Specjalnie zorganizowana przez rolników akcja „zbierz to sam” przeznaczona jest dla wszystkich osób, które chcą im pomóc w tym trudnym czasie. Zwłaszcza dla osób, które w obecnej sytuacji straciły pracę, bądź też dla klientów, którzy mają na uwadze korzystne ceny.
Jeśli chcemy zaopatrzyć się w owoce taniej, wystarczy przyjechać do gospodarstwa i zebrać samemu wybrane przez nas owoce. Zapłacimy za nie zdecydowanie mniej niż w sklepie. To naprawdę wiele korzyści dla obu stron.
Większa liczba osób do pracy przy zbiorach to także obniżenie cen na rynku. Rząd zachęca wszystkich, którzy w tym okresie mają więcej czasu, aby wspomóc gospodarstwa, a tym samym dodatkowo zarobić. Takimi osobami mogliby być sami nauczyciele w okresie letnim, młodzież, studenci czy osoby bezrobotne. Warto o tym pomyśleć. Wzajemna pomoc i wsparcie są czasami naprawdę mocnym „lekarstwem” na trudny czas.
