Poruszanie się na rowerze, hulajnodze, rolkach czy innych wynalazkach, których coraz więcej na osiedlach i ulicach, to niewątpliwie sposób na zdrowy tryb życia. Nasz organizm z pewnością będzie wdzięczny. Czasem jednak takie podróże mogą zaszkodzić naszemu zdrowiu i życiu. Potrącenia przez samochody to coś więcej niż tylko "coś o czym się słyszy". Zdarzają się każdego dnia i mogą się przytrafić każdemu. W takim wypadku zepsuty rower to najmniejszy z problemów.
Zdecydowana większość tego typu wypadków wydarza się po zmroku, a skoro jest to czas wymagający wzmożonej uwagi, to należy zastosować wszelkie możliwe środki, by zwiększyć swoje bezpieczeństwo. Kiedyś wystarczały do tego odblaski na kołach roweru lub opaska odblaskowa na nadgarstku. Teraz jednak, gdy stan dróg się poprawił, samochody są nowocześniejsze, mamy do czynienia z dużo większymi prędkościami i odbite światło reflektorów samochodu może już nie wystarczyć. Teraz pora na coś więcej.
Oczywistym wyposażeniem roweru jest oświetlenie. Jasne, białe światło z przodu (nie migające, jeśli jedziemy po chodniku czy ścieżce rowerowej - to bardziej przeszkadza niż pomaga - przednie światło służy przede wszystkim do tego, byśmy my widzieli przeszkody) oraz czerwone z tyłu (nie razi, więc może być pulsujące dla lepszej widoczności i orientacji co do naszego położenia dla jadących z tyłu).
Takie światła niestety niezbyt często montowane są w hulajnogach, o rolkach nie wspominając. Entuzjastów tych środków lokomocji zainteresować powinny wszelkie diodowe światełka, przypinane do rolek lub ubrania, które skrząc się różnymi kolorami, pulsując i wirując będą oznaczać ich pozycję na drodze. W ten sposób każdy kierowca zwróci uwagę na sportowców, co pozwoli uniknąć większości wypadków.
Większości, bo poza oświetleniem potrzebny jest także zdrowy rozsądek. Daj sobie szansę i nie broń się przed oświetlaniem swojej pozycji na drodze. Nawet jeśli uważasz, że wygląda to zabawnie, to pamiętaj, że może ono uratować ci życie.
