No to do dzieła. Ja wypiszę Wam to, czego konkretnie używałam ja, ale na rynku jest masa "odpowiedników" tych sprzętów więc potraktujcie to jako wskazówkę :)
1. Torba X-LANDER – nie wiem do jakich jeszcze rodzajów wózków pasuje oprócz XQ (wydaje mi się, że do tych też będzie pasowała), ale wiem, że pasuje też na każde ramię i męskie i kobiece więc nie trzeba wózka żeby się w taki gadżet zaopatrzyć. Ma miliard kieszonek w środku i oddzielną część z przewijakiem.
2. Butelka Termiczna Pacific Baby – my mamy tą o pojemności 200ml. Sprawdza się idealnie. Trzyma temperaturę, ma wbudowany smoczek – niekapek. Jest z nami wszędzie. A kiedy jesteśmy „w gościach” wlewamy sobie do niej wrzątek, w oddzielnym dzbanku trzymamy zimną wodę i mieszamy gotowe mleczko w oddzielnej butelce. Wrzątku wystarcza idealnie do rana.
3. Dzwoneczek Żyrafa Tiny Love – nie ruszamy się bez niej nigdzie. Przyczepiamy do maty (o niej za chwilę), do pałąka (o nim za chwilę), do nosidełka i do wózka :) W samochodzie i wózku dźwięk usypia, na macie i pałąku w łóżeczku bawi. A Bąbel chyba czuje się bezpieczniej ze znajomym dźwiękiem w tle. To ta żyrafa, dzięki, której stwierdziłam, że mój syn powinien się nazywać Kwazek i zostanie Dzwonnikiem w przyszłości :)
4. Podkładka przeciwpotna Aero Moov (przeciwpotowa dla niektórych, hmmm… taka żeby się dziecko nie pociło w foteliku:) ) – ma w środku coś w rodzaju membrany, która pod pierwszą warstwą tworzy przestrzeń około 5 mm. Dzięki temu powietrze swobodnie wpada i wypada. My kupiliśmy jako rozwiązanie problemu pocenia się Bobo w foteliku i różnica jest kolosalna.
5. Obrotowy pojemnik na zużyte pieluszki Tommee Tippee – RoboCop przy tym urządzeniu wysiada. Do pojemnika wkładamy rolkę z folią, zużytą pieluszkę wkładamy do środka, kręcimy „kręćkiem”, folia się okręca wokół niej i… wychodzi nam piękny pieluszkowy serdelek. Takich serdelków mieści nam się około 20 (mówię o konkretnej dziecięcej kupie). I NIC NIE ŚMIERDZI :) Jest też taki od Angelcare np. tutaj.
6. Mata Edukacyjna Fisher Price – dla mnie niekwestionowana królowa mat edukacyjnych. Teraz zabawki są wszystkie na kółeczkach, więc można dokupować wszelkiego rodzaju gadżety w nieskończoność. Bakuś niesamowicie się rozwinął dzięki tej zabawce a mamusia zamieściła na blogu niejeden wpis dzięki jej czarodziejskim umiejętnościom zajmowania dziecka :) Z tego co widzę fajne maty robi tez Tiny Love, i Bright Stars. Zobacz TUTAJ.
7. Paklanki – jestem zboczona… kocham ten zapach. Taki pudrowy, pyszzzny. Jak kiedyś zobaczycie niewysoką blondynkę przeżuwającą torebkę foliową wiedzcie, że to Bakusiowa Mama :) To kolejny produkt, bez którego nie ruszam się z domu. Żadna kupa nam nie straszna. Cena (jakaś śmieszna w stylu 5 zł za paczkę) a wystarczy do matury :)
8. Pałąk SMIKI – tani nie jest jak na kilka kolorowych zabaweczek (około 80 zł), ale gadżet zastąpi 10 innych zabawek. Pałąk jest bardzo elastyczny, możemy go złożyć nawet na pół, a na końcach ma klamerki. My przyczepiamy młodemu ten pałączek i do łóżeczka i do wózka i do fotelika. Podobnie jak żyrafę. Dzięki temu nie zagracamy sobie przestrzeni kilkoma bibelotami a pamiętamy zawsze o zabraniu jednego.
PRZYDAŁO SIĘ?
MAM NADZIEJĘ, ŻE TAK :)